Info
Ten blog rowerowy prowadzi kozio23 z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 9241.50 kilometrów w tym 23.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.23 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2013, Marzec9 - 1
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Październik4 - 0
- 2012, Wrzesień11 - 0
- 2012, Sierpień21 - 2
- 2012, Lipiec15 - 6
- 2012, Czerwiec31 - 7
- 2012, Maj32 - 7
- 2012, Kwiecień29 - 2
- 2012, Marzec21 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Sierpień18 - 0
- 2011, Lipiec23 - 2
- 2011, Czerwiec22 - 3
- 2011, Maj24 - 1
- 2011, Kwiecień25 - 9
- 2011, Marzec8 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 84.00 km (w terenie 6.00 km; 7.14%) |
Czas w ruchu: | 04:02 |
Średnia prędkość: | 20.83 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 42.00 km i 2h 01m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
45.00 km
0.00 km teren
01:52 h
24.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Quest discovery
zimo, czemu nie chcesz odejść
Niedziela, 7 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 0
Wyobraźcie sobie nawierzchnie idealną. Asfalt jednocześnie gładki jak szkło, bez żadnych wystających drobinek czy wgłębień a jednocześnie dobrze przyczepny widać, że się postarali. Zrobili takiej ścieżki 100m. A resztę ułożyli z kostki brukowej. Noż kurrrr.Tuż przed Jelczem zauważyłem wystającą spośród drzew wieżę jakiegoś pałacyku. Teren był zamkniety, wiec zdjęcie tylko przez płot.
W samym jelczu nadrobiłem kawałek drogi, zeby zobaczyć kolejny zamek
A, i będzie powódź
/4515879
Dane wyjazdu:
39.00 km
6.00 km teren
02:10 h
18.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Quest discovery
Rędzin
Środa, 3 kwietnia 2013 · dodano: 07.04.2013 | Komentarze 0
Dziś od rana słonko ładnie świeciło, więc wybrałem się na rower. Na umówione miejsce dojechaliśmy ze SzpArkiem idealnie równocześnie co do sekundy mimo, ze każdy z nas martwił się, ze drugi już na niego czeka. Wybraliśmy się do Lasu Rędzińskiego żeby się trochę upaprać w błocie - udało się. Momentami było bardzo ślisko i musiałem się ratować wypięciem z pedałów bo bym się wywrócił. Dodatkowo przejeżdżając przez z pozoru płyciutką kałużę zanurzyłem się dość mocno, czego efektem były przemoczone buty :<Było spoko, tylko rower znów nadaje się pod prysznic
Znaleźliśmy kilka rozwalonych bunkrów oraz ruiny wieży Cesarza Wilhelma.