Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kozio23 z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 9241.50 kilometrów w tym 23.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kozio23.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1189.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:53:50
Średnia prędkość:19.17 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:56.62 km i 3h 50m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
23.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

po Świnoujściu encore, z dworca do domu

Środa, 29 sierpnia 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0

Rano z pola na dworzec, pociąg o 12.53. więc czas na obiad i plażę, Quest ponownie przywitał się z morzem i pojechalismy w kierunku dworca. Po kilku godzinach w pociągu, poznaniu innych rowerzystów wysiedliśmy z pociągu (wreszcie) i udaliśmy się w stronę domów. Co by nie mówić, nie ważne jak fajnie gdzieś jest, zawsze miło przejechać się po swoim mieście.


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:ostre

po Świnoujściu

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 03.09.2012 | Komentarze 0

Jako że PKP nas wyrolowało i nie mogliśmy jechać pociagiem 20.50 a trzeba było spędzić gdzies noc pojezdziliśmy po świnoujściu, i znaleźliśmy jakieś pole namiotowe.


Dane wyjazdu:
66.00 km 0.00 km teren
04:02 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Malme-hoor

Sobota, 25 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Po przejeździe pociągiem z Kopenhagi do Malmo i zwiedzeniu miasta, wyglądającego jak wymarłe po wczorajszym zakonczeniu lokalnego festiwalu, pojechaliśmy do cioci Arka w Hoor. Przez z lekka nieaktualne mapy, tarabanilismy się jakąś ścieżką dla traktorów, wysypaną żwirem. Aż dziw, ze tylko jeden flak na naszych oponach z gumy do żucia.


Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zwiedzanie Kopenhagi

Piątek, 24 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Odwiedzilismy większość popularnych turystycznie miejsc, dowiedzieliśmy się, że mimo natężenia ruchu rowerowego w którym nie mogliśmy się odnaleźć, nawet hipsterzy ze sklepów z fixami NIE SŁYSZELI o czymś takim jak masa krytyczna.
Przed wieczorem posprawdzaliśmy pociąg przez Oresund i udalismy się na poszukiwania noclegu na dzielnicę domków jednorodzinnych. Nocleg na trawniku przed domem miłych ludzi. Na przyszłą wyprawę trzeba będzie wziać jakieś pocztówki z Wrocławia, żeby dawać komuś takiemu w ramach promocji miasta.


Dane wyjazdu:
111.00 km 0.00 km teren
05:27 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nykobing-Kopenhaga, przedmieścia

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 1

W nocy podczas snu w jakiejś budzie na drewno spotkała nas policja, pytająca tylko czy słyszeliśmy jakieś strzały, powiedzieli że nie złamaliśmy żadnego prawa, dziękują za pomoc i mozemy wracać do spania. Rankiem zaczął się wyjątkowo dobry dzień do jazdy, z tym tylko że obiecywali nam płaską jak stół danię ta tu okazuje się że cała droga wiedzie przez falisty teren o wysokościach wahających się pomiędzy 0 a 125 m npm.

Na moście przez jedną z cieśnin, przed Vordingborgiem zastała nas ankieta dla rowerzystów z powodu planów budowy nowego mostu, pytali co byśmy usprawnili na ścieżce rowerowej. Na koniec zrobili nam zdjęcia, które w końcu trafiły do ich lokalnej gazety^^

Dalej cały dzień pagórkami.

Nie zauważyliśmy nawet kiedy wjechaliśmy na przedmiescia Kopenhagi, myśleliśmy że to jeszcze Koge. Zajechaliśmy na pole namiotowe, gdzie życzyli sobie kosmicznej kwoty 30 euro za samo miejsce na namiot + prysznic więc daliśmy spokój campingom na rzecz pytania ludzi o miejsce na prywatnej działce. Miła pani pozwoliła nam rozłożyć sie pod jabłonkami a więc mieliśmy gdzie spać. Przeżylismy kolejny dzień.


Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
03:22 h 17.23 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rostock-Nykobing

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Poranek zaczęty od łatania dętki, ale znaleźlismy w Lidlu Krakowską suchą więc wyszło na pozytyw, 70 km promem z Niemiec do Danii, kolejna guma Arka i dziki wiatr prawie cały czas od boku, ale w pewnym momencie, za zakrętem wiało w plecy, do tego mały zjazd, sakwy prawie jak żagiel i prujemy. Współczucie budził widok innego sakwiarza jadącego pod wiatr i pod górę, w przeciwnym kierunku. Pod sklepem nasze opony po raz kolejny okazały się wredne i pozwoliły przebić dętkę jeszcze w 2 miejscach.


Dane wyjazdu:
107.00 km 0.00 km teren
06:03 h 17.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Anklam- prawie Rostock

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0

Podjazdy i wiatr dawały się bardzo we znaki, w dodatku zgubiliśmy flagę. Nocleg na polu kukurydzy, gdzie spotkała nas burza z piorunami.


Dane wyjazdu:
103.00 km 0.00 km teren
05:42 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szczecin-Anklam

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 31.08.2012 | Komentarze 0


Widać, że wjechalismy do Niemiec...

Po drodze para rześkich, mimo wieku ok 70 lat, dziadków podarowała nam mapę Niemiec, bo widać uznali, że się zgubilismy a po niemiecku pamietamy tylko "hast du etwas zu verzollen" i "wo ist der sender". Nocleg na polu namiotowym, gdzie nie było szefa a obsłużyli nas sami klienci.


Dane wyjazdu:
169.00 km 0.00 km teren
08:38 h 19.58 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

dzien 3 Las- Szczecin

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Gdy dojechaliśmy do mieszkania Krzyśka który nas gościł po uprzednim szukaniu się między miliardem szczecińskich wiaduktów, okazało się, ze gdzieś zapodział się mój portfel z dokumentami i kartą płatniczą. Pamiętając, gdzie go ostatnio wyciągałem wróciliśmy się prawie 15 km, mając już na dzisiejszym liczniku 140 ale na szczęście zguba znalazła się w miejscu gdzie przewracałem rower na trawę po odpadnięciu lampki. Widac musiałem położyć go na sakwach i pojechać.


Dane wyjazdu:
113.00 km 0.00 km teren
05:54 h 19.15 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

dzien 2- Lgiń - Las przed Gorzowem

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Jak zwykle wyjechalismy zbyt późno, do Szczecina pozostało ok 260 km, więc było akurat na 2 dni do równego podziało. Niestety jeszcze przed Skwierzyną zaczeło umierac mi kolano. Zaczynały się podjazdy wię uznaliśmy, że może damy sobie na dzisiaj spokój, jutro się pomyśli a teraz robi się ciemno więc trzeba zacząć szukać noclegu. Kierowani znakiem informującym o oddalonej o 1,5 km wsi skręciliśmy w prawo i już po chwli naszym oczom ukazał się samotny dom, właścicielka którego z wielkim przestrachem na twarzy odmówiła nam miejsca na trawniku i skierowała do wsi kilkaset metrów dalej. bita ziemna droga prowadziła przez bagna i mokradła. Mijając ławeczki i schodki popeegierowskich bloków zajmowanych przez lokalne menelstwo przejechaliśmy obok podwórka gdzie z akompaniamentem psychodelicznego rosyjskiego disco stadko dzieci odwalało jakiś dziki taniec połamaniec. Po chwili zatrzymał sie przed nami mały samochód, jakies tico czy coś w tym guscie którego kierowca świdrującym wzrokiem i dziwnym uśmiechem spoglądał na nas i pytał skąd jedziemy, następnie zaczął zachwalac lokalne widoki. Naprawdę cudowne. Dojechaliśmy do końca wsi, za która była już tylko żwirowa droga do lasu a więc chcieliśmy spytać miejscowego gdzie ona prowadzi. Dopiero po chwili zauważylismy (chyba) powód jego niezorientowania się, że pokazuje drogę w zupełnie odwrotnym kierunku niż my. Patrzył na mnie i Arka. Jednocześnie. A staliśmy jakieś 10 m od siebie. po tym spotkaniu, uznaliśmy, że trzeba jak najszybciej opuscić ten przedsionek rosyjskiego psychiatryka i rozbić się gdzieś w lesie.